środa, 28 maja 2014

Recenzja nr 8 "Carska Manierka"

Witam wszystkich z nową recenzją i bez zbędnych wstępów zapraszam do czytania.
Jedziemy!

Co i jak, czyli podstawowe informacje:
Autor: Andrzej Pilipiuk
Tytuł: Carska Manierka
Seria/Cykl: Światy Pilipiuka
Tom: 6
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 347
Gatunek: Sience-fiction, fikcja historyczna, opowiadania
Cena: 39,90 zł.


Twórca, czyli informacje o autorze:
Andrzej Pilipiuk
Urodzony w 1974 roku. Człowiek z przeszłości. Niestrudzony tropiciel ciekawostek z lamusa. Kolekcjoner nagród literackich, który z pisania uczynił swój sposób na życie. Miarą jego sukcesu jest 26 napisanych powieści wydanych w ciągu dekady, 600 tysięcy sprzedanych książek i miejsce na podium ścisłej czołówki najpoczytniejszych pisarzy w Polsce. (źródło: fabrykaslow.com.pl/autor/andrzej-pilipiuk)



O co chodzi, czyli fabuła:
Krótkie, barwne historie utkane w niezwykłą kompozycję światów.
Najnowszy zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka to pasjonujące i pełne przygód historie, w których tajemnicza przeszłość miesza się z brutalną teraźniejszością.


Bredzenie książkoholiczki, czyli moim skromnym zdaniem:
Zacznę trochę nietypowo.
Mieliście tak kiedyś, że jak nie mogliście zdobyć upragnionej książki, to chodziliście po domu zdołowani i byle co was denerwowało? Ja tak miałam ostatnio w zeszłym tygodniu. A wszystko przez „Gwiazd Naszych Wina” Johna Greena.
Niedługo do kin wchodzi ekranizacja tej powieści, a ja, gdy tylko zobaczyłam zwiastun, zapragnęłam ją przeczytać. Niestety wybrałam sobie kiepski moment na spełnianie marzenia, ponieważ wygląda na to, że cały nakład wycofali z księgarń, by dwa dni przed premierą wypuścić książki z filmową okładką. Tylko, że ja chcę mieć ją już teraz.
Gdy chciałam zamówić GNW na Allegro, trafiłam na sprzedawcę, który już drugi tydzień coś kręci z wysyłką. W sumie to nic dziwnego, znając mojego pecha.
Jednak miałam już dość całej tej sytuacji. Tym bardziej, że nawet czytanie mi nie szło. W  żaden sposób nie mogłam się wciągnąć w jakąkolwiek książkę.
I wtedy przypomniałam sobie o „Carskiej Manierce” Andrzeja Pilipiuka, kupionej na początku marca. Zaczęłam czytać, szybko się wciągnęłam i wreszcie zapomniałam o smutku.
„Carska Manierka” to już szósty zbiór opowiadań w dorobku pana Pilipiuka (chociaż ja do tej pory czytałam tylko dwa). Ten polski autor znany jest przede wszystkim ze swojej serii „Kroniki Jakuba Wędrowycza”. Choć jej akurat nie czytałam, za to pokochałam inny cykl tego autora – „Oko Jelenia”. Andrzej Pilipiuk jest z wykształcenia archeologiem, a w swoich książkach w niesamowity sposób łączy historię z sience - fiction.
„Carska Manierka” nie jest wyjątkiem. Tutaj też tajemnice przeszłości splatają się z nadnaturalnymi wątkami. Na ten tom składa się osiem opowiadań.
Bohaterem pięciu z nich jest  jedna z moich ulubionych postaci Pilipiuka, czyli Robert Storm – archeolog, który rozwiązując zagadki z przeszłości często „dotyka nieznanego”. Tym razem towarzyszymy mu na tropie dziwnych napisów z manierki carskiego oficera, oraz gdy wchodzi w drogę złowieszczemu, sekretnemu bractwu. Odkrywamy wraz z nim tajemnice starych zdjęć, a także takich, które z logicznego punktu widzenia, w ogóle nie powinny istnieć. Dowiadujemy się także, czym jest zagadkowy miód umarłych.
Wszystkie pięć opowiadań ze Stormem w roli głównej bardzo mi się podobały. Lecz jednak numerem  jeden pozostanie dla mnie „Manierka” – bezapelacyjnie!
Kolejnym bohaterem tego tomu jest, znany mi już z „Aparatusa”, doktor Paweł Skórzewski – lekarz, żyjący na przełomie XIX i XX wieku. Przenosimy się więc o prawie sto lat wstecz, by towarzyszyć mu w podróżach i przy okazji natknąć się na rzeczy, które pewnie „nie śniły się filozofom”.  ;)
Z dwóch przygód doktora Skórzewskiego, zawartych w tej antologii, najbardziej przypadła mi do gustu „Śmierć Pełna Tajemnic”.
Moją szczególną uwagę zwróciło też ósme, ostatnie opowiadanie. Bohaterem jego jest Marek – młody naturalista z Krakowa. Tyle, że jakby… z alternatywnej rzeczywistości. W jego świecie planeta Ziemia nie jest kulą, ale czymś na kształt dysku czy misy. Z krawędziami, do których można dotrzeć!
Celem Marka jet rehabilitacja Kolumba. Choć u nas to odkrywca Ameryki, w tym innym wymiarze przyczynił się on do wielkiej światowej katastrofy.
Uwielbiam styl pana Pilipiuka! Pisze on w sposób lekki, barwny, a jednak można odczuć w tym wielki talent i doświadczenie pisarza. Jego opowieści są niezwykle oryginalne, a także dopracowane. Nie ma w nich niczego zbędnego. Wszystko jest na swoim miejscu i tak jak powinno być. Prawdziwą przyjemnością jest dla mnie zanurzanie się w kolejnych tomach autorstwa tego świetnego pisarza.
Poza tym książki Andrzeja Pilipiuka to kopalnia historycznych ciekawostek, bo choć to fikcja literacka, o historii można się z nich naprawdę sporo dowiedzieć.
Krótko mówiąc: „Carska Manierka” jest niesamowita, strasznie wciąga i szybko się ją czyta. Czego chcieć więcej?!
Na koniec, komu polecam? Na pewno wszystkim miłośnikom historii, a także całej reszcie, jeśli tylko lubią zagadki i wątki paranormalne. I nie róbcie takich przerażonych min! Historia nie gryzie, a już na pewno nie jest nudna. Sama nie byłam orłem z tego przedmiotu, aż parę lat temu zdałam sobie sprawę, że dawne dzieje są pełne tajemnic. A ja lubię tajemnice! ;) Poza tym, są jak powieści. Tyle, że wydarzyły się naprawdę.
Dlatego „Carską Manierkę BARDZO GORACO POLECAM!!!! Przeczytajcie, a nie zawiedziecie się. Nie ma takiej opcji! I nie ważne, że każdemu podoba się co innego, a o gustach się nie dyskutuje. J
POLECAM!

Punktacja:
6/6

*

I tyle na dziś. Mam nadzieję, że nie było źle. Kończę.
Pozdrawiam i do napisania.

piątek, 9 maja 2014

Recenzja nr 7 "Lucian"


Hej!
Witam z nową recenzją po długiej przerwie. Choć będzie teraz trochę inaczej, to wreszcie wracam. Zobaczymy, jak mi pójdzie.
No to zaczynam!

Informacje podstawowe:

Tytuł: "Lucian"
Autor: Isabel Abedi
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Gatunek: Romans paranormalny, powieść dla młodzieży
Ilość stron: 528
Cena: 39,90 zł.


Opis:

- Czy przyszło ci kiedyś do głowy, że Lucian może... nie być człowiekiem?
Spuściłam wzrok.
-Nie - wyszeptałam. Pomyślałam jednak: "Tak".

Lucian nie ma przeszłości. Ma za to niepokojące sny - o nieznanej, ale bardzo mu drogiej dziewczynie. Rebeka od pierwszego spotkania czuje, że coś ją ciągnie do tego dziwnego chłopaka. Oboje rozpaczliwie próbują uwolnić się od siebie, lecz łącząca ich więź okazuje się zbyt silna. Zresztą czy na pewno tego właśnie pragną?


Moja opinia:

Ta książka leżała u mnie nie ruszana od sierpnia. Jakoś nie miałam odwagi po nią sięgnąć. Wydała mi się dziwna. Nie wiedziałam czy przez nią przebrnę i czy wcześniej mi się nie znudzi.
Ostatnio jednak wymyśliłam sobie "tydzień anielskich książek", w ramach którego najpierw przeczytałam "Grzechy anioła", a potem wzięłam się za "Luciana".
Wprawdzie anielski tydzień przeciągnął się do jedenastu dni, ale udało mi się przebrnąć przez powieść pani Abedi. Oczywiście okazało się, że nie taki diabeł straszny... i było całkiem fajnie.
Początek był ciekawy. Styl autorki sprawił, że niemal od razu się wciągnęłam. Jednak w połowie coś się zaczęło psuć. Nie styl, raczej fabuła, lub bohaterka, albo po prostu klimat zaczął siadać i zaczęła mnie ta książka denerwować. No ale pomyślałam sobie, że przecież nie mogę się poddać w połowie i czytałam dalej. Na szczęście kryzys szybko minął a potem było już tylko lepiej.
Koniec końców, cieszę się, że przeczytałam tę książkę. Tym bardziej, iż cała historia okazała się ciekawa i oryginalna. Niby paranormal o aniołach to nic nadzwyczajnego, ale mimo to "Lucian" trochę różni się od stereotypu. Klimat jest troszkę inny i przede wszystkim ta powieść ma więcej z młodzieżówki niż typowe romanse paranormalne dla nastolatków.
Podsumowując; choć obyło się bez jęków zachwytu, to jednak czytało się naprawdę nieźle i nie żałuję czasu spędzonego w towarzystwie Luciana i Rebeki.
Dlatego zachęcam do zapoznania się z tą powieścią wielbicieli gatunku, a także wszystkich innych. Po prostu każdego, kto zechce poznać anioły w  nieco innej odsłonie. Jeszcze raz GORĄCO POLECAM!!!!


Punktacja:
4/6.

*

To na dziś tyle.
Nie wiem, czy ktoś to przeczytał, ale jeśli tak, to zapraszam do komentowania i na następną recenzję.

Do napisania i pozdrawiam.