czwartek, 21 czerwca 2012

Stosik nr 2 - Wiosenny Wysyp Hitów

Hej! Witam wszystkich!
Jak tam Euro? Kibicowaliście polskiej reprezentacji? Bo ja tak, a po meczu z Czechami to się aż popłakałam. :p Szkoda, że odpadliśmy, ale trudno, może następnym razem się uda. Mimo to mistrzostwa nadal trwają, a ja, jako, że piłka nożna to jedyny sport drużynowy, który lubię, to mecze nadal oglądam. :) A wy jak? Odpuściliście już sobie, czy też nadal oglądacie? A może od początku was to nie interesowało? Napiszcie, co myślicie.
No dobra, teraz do rzeczy.
Dziś miała być notka, ale jako, że wena mnie zawiodło, to postanowiłam dać stosik (a raczej stos). Tym bardziej, że nazbierało się trochę zaległych pozycji na mojej półce. I jeszcze się nimi nie pochwaliłam. :)
No więc zaczynamy!

Stosik nr 2 (Od góry):
1. Suzanne Collins "Igrzyska śmierci" –  Kupiona w księgarni w kwietniu. (Przeczytane)
2. Susan Beth Pfefer "OCALENI: Życie, które znaliśmy" – Jak dla mnie, jeden z hitów tej wiosny. Kupiona, dzięki mojej koleżance, w zielonogórskim empiku. (Przeczytane)
3. John Marsden "Jutro 4 Przyjaciele mroku" – Jak wyżej. (Przeczytane i zrecenzowane)
4. Marianne Curley "Strażnicy Veridianu 2: Mrok" – Jak wyżej, choć jeszcze nie czytana.
5. Margaret Peterson Haddix "Dzieci Cienie 2:Wśród zdradzonych, Wśród notabli" –  Kupiona w maju w internetowej księgarni Gandalf. (Przeczytana)
6. Julie Kagava "Żelazny Król" – Jak wyżej, choć jeszcze czeka na półce na swoją kolej.
7. Luis Begley "Wojenne kłamstwa" – Moja pierwsza wymianka na Lubimy Czytać. Już się nie mogę doczekać, kiedy się za nią zabiorę. :)
8. Elizabeth Goudge "Tajemnica Rajskiego Wzgórza" –  Również z wymiany.
9. Alyson Noel "Ever" – Ponownie odkrywam uroki wymiany. :)
10. Suzanne Collins "W pierścieniu ognia" – Kupiona w maju w jedynej sensownej księgarni w naszym mieście.
11. John Marsden "Jutro 5 Gorączka" – Zamówiona na początku czerwca w Gandalfie. (Skończyłam wczoraj)
12. A. R. Reystone "Dziewiąty Mag" –  Książka dość niespodziewanie wygrana w konkursie na blogu parechwilwytchnienia.blogspot.com
13. Stephen King "Wielki Marsz" – Moja pierwsza książka Kinga, kupiona w Biedronce w kwietniu.
14. Philip Pullman "Mroczne Materie" –  Trzy tomy serii w jednym. Kupione w kwietniu w Gandalfie. Ciągle czeka na swoją kolej.

*

Uff koniec. Nareszcie. Trochę się napisałam, ale trzeba było nadrobić zaległości i to z trzech miesięcy!
Dziś pierwszy dzień lata. Nie wiem jak jest u was, ale u mnie wygląda na to, że lato się na nas obraziło. W dzień zero słońca, za to deszcz i wiatr, a w nocy szaleją burze. Zwłaszcza wczorajsza noc była niezła. Nasz pies połowę przespał pod moim łóżkiem, tak strasznie się bał. Z resztą jak tak parę razy porządnie łupnęło za oknem, to i ja chowałam się pod koc. :)
Niech już przyjdzie to lato!
Do napisania i pozdrawiam!

wtorek, 5 czerwca 2012

Recenzja nr 3 "Jutro 4 Przyjaciele mroku"

Hej! Witam wszystkich!
Zapraszam na kolejną recenzję. Tym razem będzie to "Jutro 4" John'a Marsdena, które dziś skończyłam czytać.
No to jedziemy!


Co i jak, czyli podstawowe informacje:

Autor: John Marsden
Tytuł: „Jutro 4 Przyjaciele mroku"
Tytuł oryginalny: „Darkness By My Friend”
Seria: Jutro
Tom: 4
Wydawnictwo: Znak Litera nova
Ilość stron: 267
Gatunek: sensacja, powieść wojenna, dla młodzieży
Cena: 31,90 zł


Twórca, czyli informacje o autorze:

John Marsden
John Marsden zaczął pisać, ponieważ uczniowie w prestiżowej szkole, w której pracował, nie chcieli czytać. Jego debiut So much to tell you powstał w zaledwie trzy tygodnie, ale natychmiast trafił na listy bestsellerów.
Po pierwszym sukcesie Marsden przez kilka lat łączył karierę pisarską z pracą pedagoga. Później zrezygnował z pracy w szkole, ale nie z pracy z młodzieżą - organizował warsztaty pisarskie, w których brali udział także młodzi ludzie z Turcji czy Indonezji. Sukces tych warsztatów zainspirował go do założenia w 2006 roku szkoły, w której nie tylko pełni funkcję dyrektora, ale też prowadzi lekcje.


O co chodzi, czyli fabuła:

”Na myśl o powrocie robi mi się niedobrze. Mam ochotę krzyknąć: „Posłuchajcie mnie, do diabła! Mam gdzieś wasze wielkie plany!”. Chcę, żeby ktoś, ktokolwiek, przyznał, że to, czego ode mnie oczekują, jest wielkie, olbrzymie, gigantyczne.
I nie chodzi wcale o to, że tu jest nam tak wspaniale. Nie jest.
Mam wrażenie, że wszyscy przestaliśmy być sobą. Homer chce nami rządzić bardziej niż kiedykolwiek. Fi i Kevin wszystkiego się boją, a Lee... nie poznaję go.
No i zrobiłam coś, czego dawna Ellie nigdy by sobie nie wybaczyła.
Jedyne, co pomaga mi przetrwać, to nadzieja, że tam, na miejscu, znów staniemy się sobą.”


Bredzenie książkoholiczki, czyli moim skromnym zdaniem:

Na początku było ich ośmioro. Teraz została tylko piątka. Ellie, Homer, Fi oraz Lee od kilku miesięcy przebywają w Nowej Zelandii. Tam, pod okiem lekarzy i psychologów,  starają się dojść do siebie po tragicznych wydarzeniach,  o których mogliśmy przeczytać w trzecim tomie serii Marsdena.
Gdy nagle pada hasło "Wracamy", tak naprawdę żadne z nich nie jest na to przygotowane. Prawdziwy szok przeżywa jednak Ellie. Jest przerażona tym, że wkrótce opuści bezpieczne schronienie, by znów walczyć o przetrwanie w strefie działań wojennych. Boi się o życie swoje i swoich przyjaciół . Jednak wie dobrze, że tak naprawdę, żadnemu z nich nie dano wyboru.

"Jedno jest pewne: życie to niewielka strata;
Lecz młodzi mężczyźni myślą inaczej, a my byliśmy młodzi"*                    


  Tydzień później, wraz z grupą świetnie wyszkolonych, nowozelandzkich żołnierzy, piątka przyjaciół wraca do rodzinnego Wirrawee. Ich zadanie wydaje się proste; pomóc żołnierzom w w wykonaniu jednej misji, by za tydzień, dwa, wrócić znów do bezpiecznej Nowej Zelandii. Nasza grupa wkrótce orientuje się jednak, że nie będzie to takie proste, jak się z początku mogło wydawać.
Poprzednia część serii Jutro bardzo mi się podobała, (zresztą jak zawsze), lecz sam koniec historii sprawił, że nie bardzo miałam ochotę na ciąg dalszy. Nie powiem dlaczego, to wiąże się z fabułą, a ja nie chciałabym za dużo zdradzać tym, którzy jeszcze nie czytali. Nie mogłam jednak przerwać w połowie cyklu, bo oczywiście nadal byłam ciekawa dalszych losów postaci, których już tak dobrze poznałam i polubiłam. Więc kupiłam, przeczytałam i nie żałuję.  
Ta część pod wieloma względami okazała się ciekawsza i lepsza od poprzedniej. Choć nie dzieje się tyle co w trójce no i nie jest tak, że wszystko im się udaje, to jednak nie zabrakło tego, co wszyscy (a przynajmniej ja) cenią w tej serii najbardziej, czyli: wojnę, niebezpieczeństwo, rozterki bohaterów, ciekawą fabułę  i szybką akcję.
Czwarta część Jutra różni się jednak trochę  od pozostałych trzech. Jest tak jakby bardziej mroczna, inna. Bohaterowie też się zmienili. To już nie są ci sami ludzie, którzy wysadzali most w pierwszej części, ponieważ wydarzenia, które miały miejsce potem, czyli strata przyjaciół i więzienie, odmieniły ich bezpowrotnie. Stali się bardziej nerwowi, strachliwi, ostrożni. Z resztą pomyślcie, co wy byście czuli na ich miejscu? Według mnie, to i tak trzymają się nieźle, choć nie bardzo radzą sobie z tym co przeżyli. Poza tym cały czas się boją, że mogą stracić kogoś jeszcze, co (jak wyraziła to Ellie) stanowiłoby kres ich życia.
"Jutro 4 Przyjaciele mroku" to naprawdę świetna książka, pod wieloma względami, jedna z najlepszych w tej serii - jak dotąd. Polecam ją gorąco młodzieży i dorosłym. Nie zawiedziecie się, i tak jak ja, nie będziecie mogli doczekać się następnej części.  

Punktacja:
6/6

__________________
    *Cytat z wiersza Rudyard'a Kiplinga, The Refined Man, który Ellie przytacza w książce.

*

Na dziś tyle. Mam nadzieję, że tak źle nie jest, (choć mogłoby być dużo lepiej) i że, tym razem ktoś skomentuje moje wypociny.
Pozdrawiam i do napisania. 

piątek, 1 czerwca 2012

Recenzja nr 2 "Wśród ukrytych, Wśród oszustów"

Hej! Witam wszystkich!
Oto moja druga recenzja na tym blogu. Tym razem padło na pierwszy tom serii "Dzieci Cienie". Śpieszę się, więc bez dalszych wstępów zapraszam was na notkę.
No to do dzieła!


Co i jak, czyli podstawowe informacje:

Autor: Margaret Peterson Haddix
Tytuł: „Wśród ukrytych, Wśród oszustów"
Tytuł oryginalny: „Among the Hidden, Among the Impostors”
Seria: Dzieci Cienie
Tom: 1
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 392
Gatunek: thriller ekologiczny
Cena: 37,82 zł


Twórca, czyli informacje o autorze:

Margaret Peterson Haddix
Urodzona 9 kwietnia 1964 w okolicach Washington Court House, Ohio , gdzie dorastała na farmie.
Autoka około trzydziestu książek. Między innymi cyklu "Missing". W Polsce znana jest z serii "Dzeci Cienie", której trzeci i czwarty tom ukazały się tej wiosny.


O co chodzi, czyli fabuła:

Pierwszy oraz drugi tom bestsellerowej serii „Dzieci Cienie” w jednym woluminie.
Niedaleka przyszłość, na światem ciąży widmo głodu. Rząd ustanawia Prawo Populacyjne, które zakazuje rodzinom posiadania więcej niż dwojga dzieci, jednak niektórzy ukrywają przed światem nielegalnych potomków. Jednym z dzieci pozbawionych przez rząd prawa do istnienia, jest Luke Garner, trzeci syn ubogiej, żyjącej na wsi, rodziny. Wychowany w izolacji, skazany na życie w cieniu, chłopak nie ma styczności z zewnętrznym światem aż do dnia, w którym odkrywa, że w położonym nieopodal domu dobrze sytuowanej rodziny, mieszka ktoś podobny do niego.
W przeciwieństwie do Luke’a, Jennifer znakomicie orientuje się w zewnętrznym świecie. Za pośrednictwem sieci utrzymuje kontakt z innymi nielegalnymi dziećmi, które, podobnie jak ona, marzą o zmianach, o normalnym codziennym życiu. Totalitarne społeczeństwo nie zna miłosierdzia dla niepokornych – czy zakrojone na szeroką skalę plany Jennifer mają jakąkolwiek szansę w starciu z rzeczywistością? A może zorganizowana siatka trzecich dzieci znajduje się pod całkowitą kontrolą rządu?


Bredzenie książkoholiczki, czyli moim skromnym zdaniem:

Po czarodziejach i wampirach mamy nową modę. Przywiodła ją do nas Suzanne Collins  wraz  ze swą serią "Igrzyska śmierci". Po sukcesie tej niezwykłej trylogii pisarze prześcigają się, tworząc coraz to nowe wizje antyutopijnej czy też dystopijnej przyszłości. Tematy te są coraz popularniejsze w literaturze, dlatego też i ja, zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami, z ciekawością podążyłam za nową modą.
Jednak moim pierwszym spotkaniem z książkami tego typu, nie były "Igrzyska śmierci", lecz czytana przeze mnie jeszcze pod koniec zimy, pierwsza część cyklu "Dzieci Cienie", stworzonego przez amerykańską autorkę - Margaret Peterson Haddix.
Dwunastoletni Luke Garner żyje w świecie, w którym odmówiono mu prawa do istnienia.
Po klęsce Wielkiego Głodu, Rząd zdecydował się wprowadzić Ustawę Populacyjną, zakazującą posiadana jednej rodzinie więcej niż dwoje dzieci. Oznaczało to, że wszystkie trzecie, czwarte, czy nawet piąte dzieci, jako nielegalne, skazane były na śmierć. Ich rodziny też czekała kara, w najlepszym razie więzienie.
Luke właśnie jest takim nielegalnym, trzecim dzieckiem. Urodził się w tajemnicy i od zawsze ukrywany był przez rodzinę. Choć zazdrościł dwóm starszym braciom, że mogą chodzić do szkoły, spotykać się z rówieśnikami, oraz bez obawy wychodzić z domu, to jednak nie było mu źle. Miał rodzinę, która go kochała, braci, z którymi się bawił i las za domem, w którym mógł spędzać czas bez obawy, że ktoś go tam znajdzie.
Do czasu.
Gdy rząd zmusza rodziców chłopca do sprzedaży lasu, by na jego miejsce zbudować osiedle dla swych urzędników, Luke jest zdruzgotany. Z dnia na dzień staje się więźniem we własnym domu, nie może wychodzić, by nie zobaczyli go robotnicy budujący nowe osiedle. Dochodzi nawet do tego, że chłopak nie może jeść z rodziną przy wspólnym stole - zasłonięte okno w kuchni w środku dnia mogłoby wzbudzić podejrzenia. Długie monotonne dni spędza w swoim pokoju na strychu, potajemnie, przez szpary w deskach, obserwując postępy prac budowlanych, a potem proces wprowadzania się nowych mieszkańców. Staje się to jego jedyną rozrywką, choć po jakimś czasie i to zaczyna go nudzić. Pewnego dnia, od niechcenia, znów spogląda na nowe osiedle. W jednym z domów dostrzega parę oczu i kogoś, kogo wcale nie powinno tam być...
Nie pamiętam już, czego oczekiwałam, zabierając się do tej książki, choć raczej nie spodziewałam się niczego specjalnie dobrego. Ot, kolejna historia, mająca umilić mi czas.
Zaczęło się... hmm interesująco. Bez fajerwerków, ale wystarczająco ciekawie, by zatrzymać mnie przy lekturze, tym bardziej, że to był e-book, a do książek w wersji elektronicznej raczej trudno mnie przekonać. Poznajemy Luke'a, chłopca, któremu nie wolno było się narodzić, oraz jego bliskich - troskliwą matkę, ojca, który jest głową rodziny, a także dwóch starszych synów państwa Garner'ów, Matthew i Marka. Obserwujemy relacje między członkami rodziny, a także uczucia chłopca, próbującego poradzić sobie w nowej sytuacji, jaką jest zamknięcie w domu. Widzimy jego bunt, frustrację, gniew, zmaganie się z monotonią, poczucie krzywdy, a przede wszystkim samotność oraz towarzyszący mu na co dzień strach przed rządem i Policją Populacyjną. Na początku nie dzieje się nic ciekawego, jednak autorka swoim stylem i opisem uczuć zatrzymuje nas przy lekturze, która mimo braku wartkiej akcji nie jest nudna. Wszystko się zmienia, gdy główny bohater poznaje Jen, swoją rówieśniczkę mieszkającą niedaleko farmy Garner'ów. Jen również jest trzecim dzieckiem, jednak na tym ich podobieństwa się kończą. Dziewczynka jest śmiała, bezpośrednia i zawsze mówi, co myśli. Dzięki niej życie chłopca całkowicie się zmienia. Jennifer pokazuje mu całkiem nowy świat, a także uświadamia, że dzieci takich jak oni są dziesiątki a nawet setki.
Tutaj już akcja zaczyna się rozwijać, by niedługo potem, w drugiej części, przenieść nas do szkoły z internatem dla chłopców, gdzie trafia nasz bohater. Jednak to już inna historia i nie będę nic więcej pisać, by nie psuć wam zabawy.
Przez większą część książki pani Haddix nie dzieje się zbyt dużo, to znaczy, akcja nie pędzi jak szalona. Z drugiej strony jednak fabuła wcale tego nie wymaga. Szczególnie ze względu na głównego bohatera; Luke jest dzieckiem od małego wychowywanym w strachu przed Policją Populacyjną, więc nie możemy oczekiwać od niego z dnia na dzień jakichś heroicznych czynów. On najpierw musi się zmienić, dojrzeć. I właśnie to jego dojrzewanie obserwujemy w miarę, jak akcja się toczy.
Jeśli w tym momencie pomyśleliście, że tak książka to jakiś nudny zbiór przemyśleń, to  jesteście w błędzie. Amatorzy mocnych wrażeń  też się nie zawiodą, tylko, że muszą trochę poczekać.
Powieść "Wśród ukrytych, Wśród oszustów" to niezwykła książka, która może spodobać się każdemu. Jeśli zdecydujecie się ją przeczytać, nie pożałujecie.Znajdziecie w niej sporo akcji, choć nie od samego początku. Jednak całkiem sprawny styl autorki, powstrzymuje tych niecierpliwych przed odłożeniem książki. Powieść ta jest pierwszym tomem i stanowi świetny wstęp do dalszych przygód grupy nielegalnych dzieci w następnych częściach.
Nie zawiedziecie się. Szczerze i gorąco polecam!

Punktacja:
5/6

*

No to tyle. Recenzja wyszła trochę dziwnie, no i nie do końca tak jak chciałam. Chyba już się odzwyczaiłam od pisania recenzji i mojego stylu. Mam nadzieję, że jednak komuś się choć trochę spodobają moje wypociny.
Kończę, bo już jest późno, a jeszcze muszę wziąć prysznic. Na następną recenzję już chyba nie będziecie tak długo czekać, mówię chyba, bo z moim gigantycznym lenistwem nic nigdy nie wiadomo.
Do napisania i pozdrawiam.